Graficzne jeden na jeden

Spojrzenie oczami artysty

 

Tworzenie ma moc terapeutyczną, to spojrzenie na świat oczami drugiego człowieka – artysty. Dzięki niej nasze życie jest barwniejsze, bardziej znośne. Możemy doświadczać go w pełni. Tak jak bohaterowie tej odsłony naszego cyklu.

Marek Ostrowski

Urodzony w 1977 roku. Architekt i twórca audiowizualny. Absolwent WBiA Politechniki Szczecińskiej na kierunku Architektura i Urbanistyka. Od 2007 roku prowadzi autorską multidyscyplinarną pracownię projektową Studio SODA. Z pasji i zamiłowania grafik–samouk, specjalizujący się w projektowaniu logo i systemów identyfikacji wizualnej. Tworzy również plakaty, grafikę użytkową, artystyczną i projekty opakowań. Od 2008 roku asystent na Wydziale Architektury ZUT w Szczecinie. Współzałożyciel nowofalowego zespołu MIZERIA. Mieszka i pracuje w Szczecinie.

FB: @OSTROWSKI.VA

Tworzę… logo, plakaty, grafiki.

Mój pierwszy rysunek… jakieś bazgroły, pewnie portret matki.

Inspirują mnie… ludzie, muzyka, moja córka i jej wyjątkowe spojrzenie na świat.

Największe wyzwanie dla artysty… znaleźć pomysł i dotrzymać terminu.

W jaki sposób tworzenie wpływa na Twoje samopoczucie lub codzienne życie?

Nie mam wykształcenia kierunkowego w dziedzinie grafiki, dlatego każdy projekt jest dla mnie wyzwaniem i zarazem odkrywaniem nowych obszarów. Staram się unikać nadmiernego inspirowania pracami innych (choć w dzisiejszym, przebodźcowanym wizualnie świecie nie jest to łatwe). To ciągłe poszukiwanie daje mi silne poczucie samorozwoju i przekraczania własnych granic.

Czy tworzenie jest dla Ciebie formą wyrażania siebie, a jeśli tak – w jaki sposób?

Zdecydowanie – każdy projekt traktuję bardzo osobiście. Staram się unikać przypadku (choć on nieraz prowadzi do finalnego efektu) – potrafię wytłumaczyć każdą postawioną kreskę. Jednocześnie wiem, że projektowanie (graficzne) to w dużej mierze praca rzemieślnicza, w której nie zawsze jest przestrzeń na pełne wyrażenie siebie. Dlatego to „wyrażanie siebie” zostawiam muzyce, którą tworzę w ramach zespołu MIZERIA.

Sztuka ma moc terapeutyczną. Co według Ciebie daje obcowanie z nią?

Przede wszystkim możliwość spojrzenia na świat z innej perspektywy – oczami drugiego człowieka – artysty. To szczególnie cenne, kiedy uświadamiasz sobie, jak wiele pracy, emocji i wysiłku wymaga każdy akt tworzenia.

Marcin Papis – Kraz 86

Urodzony w Szczecinie, absolwent tutejszego Liceum Plastycznego oraz Malarstwa na Akademii Sztuki, związany ze szczecińską sceną graffiti od 1999 roku. Współtwórca Freedom Gallery, członek Yacht Klubu Polskiego i Klubu Żeglarzy Samotników, Specjalista psychoterapii uzależnień w trakcie certyfikacji.

FB: MartinezKrazecki

IG: @krazkrazekkrazecki

Tworzę… obrazy, głównie na ścianach, ale nie tylko.

Moje pierwsze rysunki… były planami dróg miejskich, rysowałem je na dużym papierze śniadaniowym. Moja mama chowała je do tuby, zapewne, abym je kiedyś odkrył. Niestety mimo poszukiwań nie udało się. Chyba miałem zadatki na urbanistę.

Inspiruje mnie… miasto oraz ludzie, których spotykam na swojej drodze. Wnoszą bardzo wiele w mój wewnętrzny świat.

Największe wyzwanie dla artysty… to utrzymać się ze swojej pracy i się nie poddać.

W jaki sposób tworzenie wpływa na Twoje samopoczucie lub codzienne życie?

W ciągu swojego życia miałem kilka momentów, podczas których musiałem poświęcić czas i energię na inne sprawy niezwiązane z tworzeniem. Po jakimś czasie miałem wrażenie, jakbym tracił część siebie. Niby było wszystko dobrze, rozwijałem się w innych kierunkach, a nie świadomie czegoś mi brakowało. Hobfoll w swojej teorii zachowania zasobów uważa, że człowiek dąży do utrzymania i powiększania tych zasobów, które uważa za ważne dla siebie.

Dla mnie malowanie i działanie w obszarze sztuki jest permanentnym elementem mojego życia, a co za tym idzie zasobem. Pomaga mi to zachować równowagę w życiu, które składa się z wielu elementów.

Czy tworzenie jest dla Ciebie formą wyrażania siebie, a jeśli tak – w jaki sposób?

Każda forma twórczego działania jest formą wyrażania siebie. Dla mnie osobiście to było graffiti. Gdy byłem nastolatkiem, mój bunt i opór przeciwko autorytetom przejawiał się poprzez nielegalne malowanie pociągów i budynków. Z czasem, gdy ja jako człowiek dojrzewałem, również to, co tworzyłem, się zmieniało. Coraz większe znaczenie miała jakość, a nie ilość, zmieniał się dobór kolorów i pojawiła się treść i kontekst.

Sztuka ma moc terapeutyczną. Co według Ciebie, obcowanie z nią daje?

Dzięki sztuce człowiek przede wszystkim poznaje siebie, uczy się być sam ze sobą. Sam proces twórczy wymaga skupienia i zanurzenia się w sobie. W dobie przebodźcowania wizualnego, TikToka i social mediów jest to jak przejście do innego świata, w którym panują wartości ponadczasowe. Między innymi dzięki sztuce, człowiek może je odkrywać i doświadczać. W tym kontekście jest to na pewno narzędzie terapeutyczne.

Prestiż  
Wrzesień 2025